.... Starcia pomiędzy ludźmi, a nezzami toczyły się przede wszystkim na obrzeżach elfickich lasów oraz północnych krańcach równin. Starcia były tak częste, że nim krew poległych w poprzednim starciu wsiąkła w ziemię następne trupy ją zaścielały.
Był to czas okrucieństwa i bólu, ponieważ obie strony uważały, że walczą o słuszną sprawę i z tym większym zapałem ruszały do boju. Wiele odważnych i szlachetnych ludzi i nezzów zginęło z powodu błędnie wydanych rozkazów, jednak w ogólnej zawierusze wojennej nikt o nich nie pamiętał - nawet ich rodziny.
Rozlew krwi trwał 10 lat - dopóki trzech nezzyjskich zdrajców nie zdecydowało się dołączyć do ostatniej bitwy.
W dziesiątą rocznice wybuchu wojny nezzowie i ludzie starli się na centralnym płaskowyżu Narin w pobliżu Wielkiej Rzeki. Bitwa trwała ponad dwa tygodnie.
Zniszczeń jakie spowodowała nie da się opisać - unicestwione zostały rasy ludzi i nezzów, spalone zostały równiny, lasy zatrute. Być może skończyłaby się zupełnie inaczej gdyby nie interwencja elfów.
W najważniejszym punkcie bitwy Zdrajcy zostali zamordowani przez trójkę elfickich złodziei pragnących ich Artefaktów. W momencie śmierci swych właścicieli Artefakty opanowały kolejne trzy umysły - elfickich morderców.
Gdy ich umysły połączyły się z jaźnią Artefaktów możliwości jakie oferowały przedmioty były tak przytłaczające, że ich juz i tak skorumpowane umysły poddały się bez walki - mimo iz wiedzieli jakie przyniesie to konsekwencje.
Gdy bitwa zmierzała do końca zmieszali oni swoją krew z Artefaktami i połączyli je.
Energia jak została uwolniona zniszczyła wszystko - ziemię, morza, lasy, a przede wszystkim Magię; oszczędzone zostały tylko tereny ukochane przez elfy oraz sama rasa szpiczastouchych.
Po tym kataklizmie trójka posiadaczy Artefaktów zdecydowała się przejąć władzę - stworzyć Triumwirat oraz przejąć kontrolę nad resztkami błąkającej się po świecie Magii ....
Offline